O tym, jak groźny jest barszcz Sosnowskiego nie tylko dla ludzi, ale i zwierząt domowych, głośno jest już od kilku lat. Ta niezwykle wytrzymała i dobrze przystosowana do wrogiego otoczenia roślina daje się we znaki szczególnie latem, kiedy zwiększa się jej toksyczność. Wiele osób bagatelizuje drobne efekty oparzeń barszczem, w ogóle nie kojarząc ich z rośliną, a uważając raczej za otarcia czy uszkodzenia naskórka, wynikłe z upadku czy innych przypadków. Tymczasem dobrze jest rozpoznawać barszcz Sosnowskiego, który nie tylko działa na skórę, ale i cały organizm człowieka, a dodatkowo jest niezwykle toksyczny i groźny dla zdrowia i życia ludzkiego.
Dlaczego barszcz Sosnowskiego jest groźny?
Barszcz Sosnowskiego jest wysoką rośliną, podobną do kopru, która wydziela zarówno na łodygach, jak i mięsistych liściach, specjalne olejki eteryczne. W przyrodzie są one niezwykle przydatne roślinie, bo usuwają szkodniki, pasożyty, odstraszają owady oraz zwierzęta. Niestety, są one również drażniące dla skóry i śluzówek, a niebezpieczny może być nie tylko kontakt z rośliną w sposób bezpośredni, ale również i przebywanie w jej otoczeniu – często nieświadome.
Olejki eteryczne wydzielane przez roślinę w dużej mierze składają się ze związków kumarynowych. W związkach tych znajdują się głównie substancje o działaniu fotouczulającym, czyli powodującym reakcję alergiczną w kontakcie z promieniowaniem UV. Niektóre z tych substancji działają bardzo delikatnie i są nawet stosowane w niektórych terapiach do leczenia m.in. łuszczycy. Większość jednak jest dość agresywnych i toksycznych dla żywego organizmu
Powodują one nie tylko reakcję na skórze, ale również zapalenie spojówek, podrażnienie układu pokarmowego, skutkujące nudnościami i wymiotami, silne bóle głowy czy zaburzenia oddychania, szczególnie niebezpieczne dla osób chorych na schorzenia przewlekłe, np. astmę, czy osób starszych i dzieci. Część olejków ma działanie rakotwórcze, zwłaszcza w kontakcie ze skórą, a niektóre mogą powodować rozwojowe wady płodu u kobiet ciężarnych. Z tego powodu istotne jest szybkie reagowanie i odpowiednie leczenie oparzeń barszczem Sosnowskiego.
Jak leczyć oparzenie barszczem Sosnowskiego
Istotne jest to, że reakcja skóry pojawia się nawet do dwóch godzin po kontakcie z rośliną. Jeśli zachodzi podejrzenie, że podrażnieniu winna jest roślina, poparzone miejsce trzeba izolować od promieniowania UV, w tym światła słonecznego. Zmniejsza to ryzyko pojawienia się poparzeń II i III stopnia, a także otwartych ran i pęcherzy, które powodują potem blizny. Zmiany należy przemyć ciepłą wodą i mydłem. Na zaczerwienienie można stosować maści do zmian suchych i łuszczących, działające dodatkowo antyalergicznie. Zmiany otwarte, np. pęcherze, można leczyć Panthenolem. Jeśli zmiany są znaczne, występuje reakcja alergiczna, pojawiły się dodatkowe objawy – zwłaszcza zaburzenia oddychania – lub chory jest dzieckiem, osobą starszą, kobietą ciężarną, albo cierpiącą na przewlekłe schorzenia, należy skontaktować się z lekarzem, który stwierdzi, jak leczyć poparzenia barszczem Sosnowskiego u danego pacjenta.
Poparzenia barszczem Sosnowskiego można leczyć domowymi sposobami. Choć może nazwa leczenie jest tu trochę na wyrost. Ale na pewno można sobie trochę ulżyć i mieć spokój przynajmniej od bólu. Wystarczy regularnie przemywać skórę letnią wodą z mydłem, a także pod żadnym pozorem nie wychodzić na słońce. Niestety – pierwszy tydzień można wychodzić z domu tylko po zachodzie słońca, albo całkowicie zasłaniać skórę przed słońcem żeby poparzenia barszczem Sosnowskiego nie przekształciły się w bąble i wrzody.
Jak można ludziom takie „porady” dawać? Nie da się leczyć poparzenia barszczem Sosnowskiego domowymi sposobami. Lepiej już sobie odpuścić jakieś homeopatie i inne czary mary. Dobry dermatolog zrobi więcej, niż te wszystkie dobre rady z babci szuflady.